poniedziałek, 26 grudnia 2011

Rozdział 4

Do sali wbiegli sanitariusze, położyli Nadine na noszach.
-Tracimy ją! Szybko! - mówił doktor sprawdzając puls i zabierając młodą dziewczynę do karetki.
-Jadę z wami! - krzyknęła roztrzęsiona Sasha wsiadając w ostatniej chwili do pojazdu.
Tak bardzo się bała. Nie mogłaby stracić przyaciółki, która zawsze była podporą. Czuła do Sajmona nienawiść, gdyby tyle nie pił, to zamiast Nadine walczyła by o życie ona sama. Jednak ona miała ją na sumieniu, Sajmon z pewnością nie. Być może gra teraz w cs'a nie pamiętając lub nie zdając sobie z tego sprawy co zrobił.
Byli już pod szpitalem. Nadine na wielkich noszach wjechała do dużej sali, Sasha nie mogła tam wejść. Sięgnęła do kieszeni po komórkę i postanowiła zadzwonić do mamy Nadine. Pierwszy sygnał , drugi , trzeci ..
-Słucham? - zabrzmiał miły głos kobiety
-Dzień Dobry... - powiedziała niepewnie Sasha
Chwila ciszy.
-Halo? Kto mówi?
-Eee .. Tu Sasha, bo .. Nadine jest w szpitalu - powiedziała łamiącym się głosem po czym zemdlała
W komórce było jeszcze słychać zaniepokojony głos mamy Nadine. Do Sashy podbiegła szybko pielęgniarka. Dziewczyna odzyskawszy przytomność usiadła na krześle, które stało obok i zaczęła sączyć wodę, aby ponownie nie zemdleć.
-Dziewczyno, Ty pijana jesteś! - powiedziała pielęgniarka
-No i co z tego?! - odkrzyknęła Sasha rzucając kubkiem o podłogę i wybiegając.
Klapnęła na pobliskiej ławce, obok szpitala i rozpłakała się jak małe dziecko.
Podszedł ktoś do niej i kładąc swoją rękę na jej ramieniu zapytał:
-Co się stało? - odpowiedziała mu cisza - ej, mała nie płacz. - odparł przyjemny męski głos, lecz Sasha nie chciała popatrzeć na jego twarz, bo zaś swoją zapłakaną trzymała w dłoniach.
-Jak ja mam nie płakać?! No powiedz! Moja przyjaciółka właśnie w tym budynku walczy o życie! - wykrzyknęła wskazując na budynek - a najgorsze jest to, że nic nie mogę z tym zrobić, jedynie siedzieć bezczynnie i patrzeć jak cierpi!
Po raz pierwszy od kilku minut spojrzała w górę i zaniemówiła. Stał nad nią chłopak o ślicznych czarnych oczach i włosach. Że niby on się nią zainteresował? Nie mogła uwierzyć.
-Przepraszam, coś we mnie wstąpiło. Zły humor dzisiaj mam. - powiedziała zmieszana dziewczyna.
-Nie, to ja przepraszam. Ja już sobie pójdę.. - powiedział i odszedł.
Sasha patrzyła jak chłopak odchodzi. Coś ściskało ją w środku, dzisiaj dowiedziała się co się czuje, gdy traci się ważną, jak zarówno nieznajomą  Ci osobę.
- Nie! Czekaj! - wykrzyknęła w stronę chłopaka. Odwrócił się i popatrzył pytającym wzrokiem, po czym do niej podszedł.
-Może usiądziesz obok mnie? - powiedziała rudowłosa.
-Z miłą chęcią - odparł chłopak z uśmiechem - no, to teraz na spokojnie opowiadaj co się takiego stało,że taka piękna dziewczyna a płacze.
Sasha czuła, że się rumieni. Chcąc temu zapobiec od razu przeszła do opowiadania.

niedziela, 18 grudnia 2011

Rozdział 3

Nie minęło 20 sekund, a Nadine było już w silnych ramionach Sajmona. Trwali tak w objęciu i ciszy trzy godziny, a pózniej umówili się na jutrzejszą dyskotekę w pobliskiej knajpce. Sajmon i Sasha pożegnali się z Nadiną i o równiej 24.00 i wyszli z dużego, pięknego domu.

- Masz szczęście, naprawdę . Ona tak Cię pokochała, że gdyby trzeba było oddała by życie za takiego debila jak Ty . - rzuciła Sasha zamykając furtkę.

- .. wiem o tym . - odparł Sajmon powoli spuszczając głowę.

Jeden dzień pózniej.


Dzisiaj dyskoteka. Nadine czuła jeszcze w sercu tą bezpieczność i ciepło, dokładnie to samo gdy przytulił ją Sajmon. Postanowiła zacząć się ubierać, ponieważ za niedługo będzie u niej Sasha. Były umówione na zakupy.
Choć świat na zewnątrz był pokryty białym puchem to i tak ubrała swoje ulubione, zielone conversy i zeszła na dół. Za minutę  Sasha powinna zadzwonić dzwonkiem do drzwi, więc szybko zarzuciła na siebie kurtkę i czapkę. Tak jak się nie myliła, Sasha już dzwoniła dzwonkiem. W pośpiechu ubrała ciepłe, zielone rękawiczki i poszły na podbój sklepów.

Nadine była jedynaczką, jej ojciec opuścił ją i jej mamę dla jakiejś innej kobiety. Jak się o tym dowiedziała mając jedenaście lat, już nigdy nie chciała o nim nic słyszeć. Niby była obojętna na temat swojego ojca i był jej nie potrzebny, ale gdy słyszała jak inni ludzie mówię o swoich ojcach to czuła ucisk w sercu. Dlaczego ona nie może mieć normalnej rodziny? Normalnego życia.
Sasha natomiast miała szczęśliwą rodzinę, lecz problemy przyjaciółki to również były jej problemy. Ma młodszego brata,który liczy zaledwie trzy miesiące.
Dziewczyny weszły do galerii.
-O matko! Sasha, patrz!
-Jejuu .. załóż ją! - dziewczyny podziwiały śliczną kremową sukienkę.
-Wyglądasz pięknie - zachwycała się Sasha widokiem przyjaciółki,która wyszła z przymierzalni.
-Kupuję ją . A ty co bierzesz? - powiedziała Nadine w wielkim zacieszu.
-Hmm .. jeszcze nie wiem . Dopiero się rozglądne. - odparła Sasha.
Dziewczyny spędziły w sklepie ok. 2 godz. dobierając dodatki do kremowej i czarnej sukienki. Nadine od razu kupiłajeszcze sobie czarne szpilki, a Sasha szare.
Pożegnały się pod domem Nadine i poszły się szykować.
Nadine pomalowała rzęsy mascarą i podkreśliła zielone oczy czarną kredką. Pokręciła swoje włosy pozostawiając je jako piękne loki. Ubrała kremową sukienkę i założyła czarne szpilki, po czym ubrała jeszcze kurtkę, wzieła torebkę i wyszła po przyjaciółkę i chłopaka. Piętnaście minut drogi i już byli a miejscu.
-Kochanie, ślisznie wyglądasz .. - szepnął Sajmon Nadinie do ucha
-Dziękuję - odpowiedziała muskając jego usta
Weszli do sali. Sasha od razu wyłapała jakiegoś przystojniaka i się bawiła, Nadine również świetnie się bawiła przytulając i całując się z Sajmonem. Byli już niezle wstawieni, ale jeszcze się trzymali. Sasha zawołała swoją przyjaciółkę do łazienki, aby poprawić makijaż. W ten czas przybiegła znajoma Nadine i oznajmiła,żeby lepiej nie szła już na sale. Nadine wiedziała już o co chodzi .. W oczach można było zauważyć smutek i łzy, pomimo nakazu wyszła i .. tak, miała rację . Sajmon, znów zdradził. Zaczął miziać się z pustą panienką, Nadine próbowała zatrzymać łzy, lecz nie potrafiła. Wybuchła płaczem. Sasha nie mogła patrzeć na tę sytuację, podeszła do Sajmona i walnęła mu w policzek. Nadine szybko podbiegła do nich.
-Ej, co Ty do cholery robisz?! - wydarł się na całe pomieszczenie Sajmon. Muzyka ucichła, a wszyscy patrzyli się w ich stronę.
-Raczej, co Ty robisz! Nie widzisz?! Jesteś chorym skurwysynem! - wykrzyknęła Sasha
Sajmon nie wytrzymał, zamachnął się ręką i walnął z całej siły w twarz .. lecz nie Sashy tylko Nadine. Gdyby umiarkował procenty. Nadine upadła na podłogę, z jej nosa i twarzy zaczęła lać się strumieniami krew. Sajmon nei zdając sobie z tego sprawy, wyszedł tak po prostu, jak gdyby nigdy nic.
Pózniej tylko dzwięk karetki i płacz ..

niedziela, 11 grudnia 2011

Rozdział 2

-Nadine! Wstawaj, ja muszę iść do pracy. - powiedziała mama Nadine ściągając z niej głęboko granatową kołdrę.
-Mamoo, feriie są. - odpowiedziała zaspana dziewczyna.
-Tak, wiem ale nie będziesz chyba spać do samego wieczora. Idz zjeść śniadanie i się wybierz gdzieś z przyjaciółmi - odparła mama Nadine
-Od kiedy Ty się tak o mnie troszczysz? - zapytała lekko zdziwiona Nadine usiadając na krawędz łóżka.
-Wiesz córuś, ja wiem co się stało tamtego wieczoru. - odpowiedziała kobieta patrząc współczującym wzrokiem na córkę.
-Naprawdę? - zapytała Nadine uciekając wzrokiem przed mamą aby się tylko nie rozpłakać.
-Naprawdę, dwadzieścia siedem nieodebranych połączeń - przytuliła ją i westchnęła.
-Dobrze, ja już idę. Spokojnie, poradzisz sobie. Jak coś do mleko jest w lodówce, więc jeśli masz ochotę to zrób sobie płatki bo ja nie zdąże - powiedziała mama nastolatki i zeszła po schodach.
-Na nic nie mam ochoty .. - powiedziała sama do siebie Nadine.
Bez żadnego głębszego sensu wyciągła z szafy zwykły t-shirt , dużą bluzę Sajmona i spodnie skate. Tęskniła za nim, cholernie. Wtulając się w jego bluzę i wciągając jego zapach do nozdrzy rozpłakała się jak niewinne dziecko. Nie mogła bez Niego żyć, mając tylko szesnaście lat pokochała tak mocno,że aż bezgranicznie.
Zadzwoniła komórka, spojrzała na ekran. Wyświetlał się numer Sajmona, który zna na pamięć. Nie odebrała, nie potrafiła. W ten czas zadzwonił dzwonek do drzwi. Szybko obtarła oczy i zbiegła na dół. Otwierając drzwi wpadła jej w ramiona przyjaciółka Sasha.
- Wiem już .. - powiedziała sama mając łzy w oczach.
-Może pójdziemy na górę? Tam porozmawiamy. - Powiedziała Nadine kierując się do swojego pokoju.
-A więc skąd wiesz? - powiedziała Nadine z zaszklonymi oczami.
- Sajmon wysłał do wszystkich, że jest naprawdę takim głupim skurwielem i że choć rani to pokochał już na zawsze. - odpowiedziała Sasha
-Aha- odparła Nadine udając obojętną.
-No przecież widzę jak cierpisz, chodz no to do mnie. - powiedziała Sasha po raz kolejny przytulając przyjaciółkę, która tym razem nie mogła opanować łez.
-Jakie mam szczęście mieć przy sobie osobę,która zawsze będzie przy mnie .. - myślała Nadine - zawsze poda rękę, gdy nikogo nie prosze o pomoc, gdy nikomu nic nie mówię a tego potrzebuję.
-Wiesz co ? - powiedziała Sasha - według mnie to nie jest bajeczka z motywem miłosnym, Ty Go kochasz, mimo tego, że Cię to boli w chuj mocno ..
A Nadine jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Ja nie potrafię bez Niego żyć. W przeszłości On, w terazniejszości wspomnienia a przyszłości dalej jest miejsce dla Niego. Nie wierzę, że tyle straciłam ..
- Ale Nadine, Ty Go nie straciłaś. To on stracił Ciebie, zrozum.
Rozmowę przerwał dzwonek od drzwi.
-Sasha, idz T.y - powiedziała Nadine
-Dobra, czekaj.
Przyjaciółka zbiegła na dół, po czym po krótkiej chwili weszła z powrotem do pokoju.
-Nadine, przyszedł .. Sajmon. - powiedziała zmieszana Sasha
-Co?! Po co?! - odpowiedziała zdenerwowana Nadine - Po .. po co przyszedł?
-Chciałbym Cię przeprosić. - powiedział Sajmon biorąc sprawy w swoje ręce.
-Wynoś się stąd! Przeprosić?! Niby za co mnie przeprosić?! Przecież Ty jesteś już takim skurwysynem i zawsze będziesz!
-Tak, jestem skurwysynem ale wybacz ..
-Nie! Idz już ..
Bez słowa wyszedł kierując ostatnie spojrzenie w zielone tęczówki Nadine. Gdy Go już nie było Sasha siadła obok przyjaciółki i powiedziała.:
-Nadine, odpowiedz tylko na jedno ważne pytanie. Czy Ty chcesz dalej z nim być, kochasz Go, dasz radę mu wybaczyć?
-Sasha .. przecież wiesz jak zdolna jest moja miłość do tego skurwiela.
-No więc na co czekasz? Dzwoń ..
-Nie. Nie dam rady ..
- To mu to powiedz, dzwoń.
Nadine wzięła od przyjaciółki komórkę i wybierając numer Sajmona dzwoniła . Wsłuchiwała się w dzwięk sygnału i bicie swego serca.
-Tak? - odpowiedział głos, który Nadine tak kochała. W tym momencie zalała ją fala wspomnień.
-Słucham? - mówił dalej ten sam głos.
-Sajmon .. wróć , ja nie daję już rady .. nie potrafię bez Ciebie.

środa, 7 grudnia 2011

Rozdział 1

... zawsze będziesz tą jebaną cząstką mnie,ponieważ oddałam moje serce w Twoje ręce.. - powiedziała i odeszła ciemnym chodnikiem oświetlanym tylko przydrożnymi lampami. Bała się strasznie tego co będzie dalej. Kolejny raz zdradził, kolejny, choć obiecywał. Po prostu tym razem nie mogła dać mu drugiej szansy, za bardzo by ją zraniła trzecia zdrada. Przecież jeśli człowiek zdradził raz to pózniej będzie zdradzał i kolejny .. Szła dalej pewnym krokiem nie dając po sobie poznać ,że nogi jej się uginają a do oczu napływają łzy. Słyszała jeszcze za sobą kroki Sajmona, lecz po dłuższej chwili odpuścił sobie. Wchodząc do domu od razu weszła do łazienki, spojrzała w lustro. Było tam odbicie dziewczyny o imieniem Nadine,która całe swe życie oddała w ręce Sajmona. A teraz? Po policzkach popłynęły po raz kolejny setki łez. Stała się bezsilna, kochała Sajmona lecz ją ranił i to ją powoli zniszczało, a teraz gdy Go straciła zniszczy ją ta pustka. Zmyła makijaż i zmęczona myślami wokół byłego usnęła ..


Przepraszam , że taki krótki i beznadziejny, lecz nie mam po prostu weny . Jeśli macie jakieś pomysły na dalsze losy Nadine to proszę, piszcie w komentarzach . Postaram się, aby rozdział 2 był lepszy.

Rosjanka / Rusinka . ♥

wtorek, 6 grudnia 2011

Prolog

Za namową przyjaciółki (brawa dla Adrianki.♥) oraz niektórych moblowiczek postanowiłam po tak długiej przerwie od bloogów założyć blooga . Mam nadzieję , że z czasem będzie coraz lepiej i , że będziecie ze mną w tych trudnych chwilach gdy nie będę miała w ogóle pomysłów ale również , że będziecie zawsze .Oraz jeśli chcecie aby z boku blooga były zdjęcia bohaterów to przysyłajcie mi zdjęcia na GG (35462152) lub e-mail (paulinkarusin12@o2.pl). Zdjęcia mogą być wasze lub z sieci. Myślę , że z Waszą pomocą da się to zrobić . To chyba na tyle . ;*


Rosjanka / Rusinka . ♥